Silnie zdenerwowany mały chłopiec szarpał się z opiekunką przed przejściem dla pieszych, chwilę po tym, jak uciekł ze szkoły. W uspokojeniu emocji malca pomogły profesjonalne strażniczki miejskie z III Oddziału Terenowego.
25 października, w godzinach popołudniowych, strażniczki z patrolu szkolnego III Oddziału Terenowego patrolowały okolice jednej z podstawówek w Ursusie. Nagle przechodzień zwrócił ich uwagę na szarpaninę z udziałem małego chłopca, która miała miejsce po drugiej stronie szkoły. Funkcjonariuszki natychmiast udały się na miejsce. Tuż przy ulicy kilka osób próbowało opanować malca, który krzyczał i szarpał się, usiłując przejść na drugą stronę. Chłopiec był ubrany jedynie w kapcie i lekką koszulę, nie miał na sobie kurtki ani jesiennych butów. Okazało się, że chwilę wcześniej nagle wybiegł ze świetlicy szkolnej, uciekając przed goniącą go nauczycielką. Na widok mundurów opanowanych, lecz zdecydowanych strażniczek, malec na moment się uspokoił. Funkcjonariuszki wykorzystały tę chwilę, aby nawiązać z nim rozmowę.
- Miałam trochę ułatwione zadanie – mówi jedna z interweniujących strażniczek. – Sama mam dzieci o podwyższonej wrażliwości, więc wiedziałam, jak postępować.
Okazało się, że przyczyną frustracji chłopca było przeniesienie go z klasy 1a do 1d oraz trudności w akceptacji przez nową grupę rówieśników. Strażniczki zyskały jego zaufanie na tyle, że chłopiec postanowił poprowadzić je do swojego domu. Po drodze zdradził im, że „to nie do końca prawda, iż ma już 7 lat – jak wcześniej mówił, bo tak naprawdę za kilka dni ma urodziny”.
W związku z obniżającą się temperaturą, strażniczki weszły z chłopcem do klatki schodowej budynku, gdzie po chwili odebrała go mama.